W 1941 r. mieszkający niedaleko Nowogródka bracia Bielscy byli świadkami śmierci swoich najbliższych. Jednak zamiast pogrążyć się w rozpaczy i podzielić los tysięcy innych Żydów mordowanych przez Niemców, Tewje, Zus i Azael Bielscy w nierównej walce stawili opór nazistom. By ocalić choćby kilku spośród swoich. Za wszelką cenę. Doskonale znali otaczające Nowogródek i Lidę lasy, gdzie mogli się ukryć i stworzyć partyzancką bazę. Wkrótce do braci zaczęli dołączać uciekinierzy z pobliskich gett. Bielscy stali się nadzieją dla udręczonych pobratymców. Obóz, który założyly w puszczy, z czasem coraz bardziej przypominał ukrytą wśród drzew osadę-miasto, gdzie pracowali rzemieślnicy, uczyły się dzieci, gdzie prowadzono życie towarzyskie, by mieć namiastkę normalności. Obóz zwany był "leśną Jerozolimą". Bielscy uratowali ponad tysiąc Żydów - tylu, ilu ocalił Oscar Schindler. O braciach jednak pamięta niewielu...